noc w hospicjum
u zatrzymanych w biegu po życie
ciała jak łachmany odziewają kości
ale ich „ja“ walczy o przetrwanie
nocami otumaniona lekami nadzieja
przysypia w pościeli zimnej jak kamień
i kołyszą się drzewa w tańcu śmierci
a i w dzień coraz trudniej być sobą
kiedy wszystko krzyczy -
gdy bolą myśli, ciało i powietrze
zamykające duszę w skorupie żalu
lęk umiera ostatni - czy ból?
autor
szadunka
Dodano: 2021-05-23 09:10:11
Ten wiersz przeczytano 1100 razy
Oddanych głosów: 29
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (29)
Wszystkim odwiedzajcym z serca dziękuję za poczytanie,
wrażliwość i komentarze.
Pozdrawiam ciepło.
Ciężki wiersz głowa aż pęka z bólu
Temat ważki poruszyłaś.
Ja nie wyobrażam sobie tego, jak można oddać do
hospicjum człowieka bliskiego, np. mamy, taty, czy
dziecka.
Opiekowałam się przez trzy lata Mamą, bywało ciężko,
ale z tytułu mojego medycznego wykształcenia- nie
miałam problemów z iniekcjami, lekami i opieką.
Tak, jak pisze skorusa. Matka- potrafi wychować
kilkoro dzieci, ale potem matką nie potrafi się zająć
na starość nikt.
Chyba nie ma nic gorszego, jak umierać w samotności,
bez trzymania za rękę, bez przytulenia.
Przykre, ale jakże życiowe.
Pozdrawiam serdecznie.
szacun za temat
Wiersz az boli... :(
Bylem nie raz w hospicjum.
Jest dokladnie, jak opisalas...
Pozdrawiam serdecznie
Przejmujący wiersz. Życie potrafi być okrutne.
Pozdrawiam.
Nie oceniam człowieka, o którym nic nie wiem. Kto
oddaje do hospicjum kogoś bliskiego z rodziny
widocznie nie potrafi zadbać o obłożnie chorego,
któremu śmierć zagląda w oczy a on na trwałe przykuty
do łóżka wymaga całodobowej fachowej medycznej opieki.
Nie wszyscy sobie radzą w trudnej życiowej sytuacji i
szukają pomocy. Nie godzi się też, bez zgody chorego
umieszczać go w hospicjum dla własnej wygody.
Miłego popołudnia.
Jest jeszcze taka opcja, że do domu przyjeżdżają z
hospicjum na dyżury, żeby fachowo pomóc w opiece.
Tylko nie wiem, jak to rozwiązano w czasie pandemii.
smutny a zarazem bolesny temat
opiekowałam się ojcem staruszek miał demencję starczą
trudny to był czas opieki nad nim lecz nie przyszłoby
mi nigdy na myśl oddać go do hospicjum
na pewno z "dwojga złego" lepsze to niż umieranie w
bólu i samotności
Serdecznie pozdrawiam:)
Serdecznie dziękuję Wszystkim odwiedzającym za
zatrzymanie i refleksje.
Życzę zdrowia i pogody ducha.
Poruszający wiersz. Trudny i bolesny temat poruszyłaś
szadunko.
Hospicjum pomaga ludziom, ale życia im nie przedłuży
:(
Może na jakiś czas złagodzić ból i nic więcej.
Pozdrawiam serdecznie w zadumie nad wierszem.
...nie wyobrażam sobie umierać w obcym miejscu pośród
obcych ludzi...na obcym łóżku...ale niezbadane są
wyroki Boże...matka potrafi opiekować się kilkoma
dziećmi...aż do dorosłości a dla niej nie ma opieki we
własnym domu przez taki krótki czas
umierania...pozdrawiam...
Smutne miejsce w tym ostatnim czasie.
Pozdrawiam. :)
Źle jest w hospicjum, ale stokroć gorzej byłoby, gdyby
tak ciężko chorzy ludzie musieli umierać w domu, bez
fachowej (a często i bez żadnej) pomocy. Ja opiekuję
się mamą, ale gdyby przyplątała się jakaś choroba z
niemożliwym do opanowania bólem, chyba bym się
zdecydował na hospicjum.
Witaj,
ciągle nie wiem, ale nadzieja ostatnia - to wiem.
Usmiech i pozdrowienia /+/.