Nocą
Witam Cię obejmując łancuchem gwiazd,
Żegnam zostawiając na Twoim czole krwawy
pocałunek.
Wtedy w ciszy odchodze tam,
Skąd przyjde wraz z nastepnym zachodem
słońca.
I bedzie tak, dopóki Bóg nie odrze mnie z
gwiazd,
Nie zgasi słońca i nie zniszczy
Ciebie.....
A wtedy umrę, bo po co komu ksiezyc bez
nocy?
...................
Zostaje nadzieja, że wieczność jest
nieskończona
autor
Aleksander Jantar
Dodano: 2005-01-21 00:55:27
Ten wiersz przeczytano 521 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.