Nocna artystka
Niepewność wdarła się w moją duszę,
Potem ból przeszył głęboko całe ciało...
Wiedziałem, że szybko pozbierać się
muszę,
Lecz nie umiałem, całe serce drżało...
Pamiętam, jak tamtej nocy coś
zobaczyłem,
Pamiętam dotyk wiatru na skórze,
Pamiętam, jak kiedyś o tym głęboko
śniłem,
Pamiętam, że wywołało uczuć burzę...
Niby noc, a jednak jasno było,
Czułem zimno, a jednak okryła mnie
ciepłem,
Serce marniało, a jednak w środku
lśniło,
Dusza znikała, a jednak stanęła przed
piekłem...
Zatrzymała ją... zaczęła malować swoje
dzieło...
Była nocną artystką... bez wahania się jej
oddałem...
Ruchem nasyconych barw odmalowała
poświatę,
Delikatnie zajęła się Istotą i ciałem,
Odmłodziła i przyszyła na serce miłości
łatę...
Była nocną artystką, aniołem, dobrym
duchem...
Lecz w prawdzie była kimś wyjątkowym...
Po prostu była sobą, żadnym marnym
puchem,
który znika po każdym dniu deszczowym...
Wzbudziła we mnie nowego życia odcienie,
Potrafiące wypełnić pustkę, każde
zmartwienie...
Jest moją kochaną nocną artystką,
Moje serce jest jej, oddaje wszystko...
Komentarze (2)
Cóż rzec? po prostu dobry wiersz i napisany
dojrzale.Podoba mi sie i już:)
jak dobra wróżka,odmłodziła ciało , nakarmila dusze
pozytywnym uczuciem,fantazja cię niech nie opuszcza
bo fajne to co napisałeś.