Normalne i szerokie
Miasto było zszarzałe, lecz niezbyt
zniszczone.
(Domy przetrwały wojnę w zaciętym
uporze.)
Żegnało ich. Na siedmiu wzgórzach
rozciągnione,
Gdy niepotrzebni ludzie rankiem szli na
dworzec.
A tory jeszcze wtedy zwykły rozstaw
miały.
Później trzeba poszerzyć było i tę
trasę.
Na razie według dawnych standardów
zostały,
By łatwiej było wywieźć całą zbędną
masę.
Wiedzieli, że nie wrócą do miasta z
podróży,
Że razem z nimi szpicle też idą na
dworzec,
Aby z tłumu wyłowić nieszczęśników,
którzy
Pojadą w drugą stronę – po szerokim
torze.
Każdy taszczył w walizce całe swoje
życie.
To, co się nie zmieściło, to w mieście
zostało.
Przyda się. O tym samym szaro-burym
świcie
Szerokim torem grono potrzebnych
wjeżdżało.
Komentarze (17)
Znalezc sie w masie przesiedlanej, przemieszczanej, w
urzeczywistnianej koncepcji planistow ludzkich losow,
na gorsze, na lepsze, na nijakie, na zadmne
piękny wiersz Michale ...oni wiedzieli... że nie wrócą
...nocą strzałem w tył głowy ...na mogiłach wyrósł las
brzozowy ...itd ...Dobranoc ...