nowhere
zaakceptowałam
twoje schody donikąd
z których nie mogłeś zejść
patrzyłam
na twoje stopy
gdy lśniły blaskiem dnia
przeoczyłam
gest wyciągniętej dłoni
- zaproszenie do szczęścia
siedziałam cichutko
na chodniku marzeń niespełnionych
jak na tureckim dywanie
który w złocistą nić
wplecione ma pragnienia
milczałam bo tylko
pruderyjne kobiety
błagają o dotyk
autor
Klaudia Cebula
Dodano: 2011-11-08 19:05:52
Ten wiersz przeczytano 603 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Można się zastanowić przy tym wierszu, myślę że sporo
ludzi mogło by się do niego dostosować, chyba każdy z
nas spotkał kogoś kto ciągnął go takimi schodami w
dół.