Nowina
Smutny jestem jak wtedy co
deszcz na mnie padał na ławce.
Gdy powieki miałem mokre,
gdy moje 62 kilo zmagało się z wiatrem.
I dłoń moja co pisała ten utwór drżąca
była,
stawiała pytania o zły los się żaliła...
Czemu nie umiem kochać, odnaleźć siebie?
Czemu smutek nie szczęście mieszka we
mnie?
Czy dopiero spokój duszy w niebie
odnajdę...
Czemu moja rodzina, akurat teraz
gdy pozbawiona więzi, boryka się ze złym
losem?
Czemu kolejny dzień jest jak nóż w serce
ciosem?
Czemu nie mogę powitać dnia z pięknym
ptaków głosem?
A w sercach naszych tylko choroba i ból.
W oczach, w głosie na dłoniach, w sercu, w
duszy.
Co trzeba zrobić by pokonać je na
zawsze?
Zabić je do trumny i na wieki zamknąć?
By już więcej na nie patrzeć...
Szukaliśmy dzisiaj lekarza dla mamy
jest z nią coraz gorzej.
Na czwarty pobyt w szpitalu się zanosi
Czemu nie chce brać leków, czemu o taki los
się prosi?
Czemu gdy z nią rozmawiam, słyszę nie jej
głos,
a wołanie schizofrenii
Czemu ona zachorowała na swój własny
świat
Dała mu się uwięzić?
Czemu nie chce pomocy, uważa że jest
zdrowa?
Bez pomocy lekarzy i bliskich choroby nie
pokona.
Także bez wiary w to że się jej uda.
Także nadziei i miłości, które czynią
cuda.
Czemu są ojcowie co dziecka wychować nie
potrafią?
Czemu wolą zajrzeć do butelki niż na swój
skarb patrzeć?
Czemu ja i moja siostra jesteśmy obdarzeni
tych doświadczeń bagażem?
Czemu jesteśmy obciążani trudem
dorastania?
Czy tak było zapisane w księdze dziejów i
przeznaczenia?
Czy było dziełem przypadku?
W życie ludzkie wpisanym wypadkiem.
Czemu serce boli i z piersi chce
wyskoczyć?
Czemu nierówny oddech i nogi z waty?
Czemu piekąca od środka dusza?
Te pytania nie znajdą odpowiedzi
dzisiejszej nocy.
N.Y.
Komentarze (3)
Ja tylko tyle wyczytałam:
"Kogo Bóg kocha, tego doświadcza"
"Pan nasz nie żąda nigdy ofiar przewyższających nasze
siły.
Bóg nie kocha nas jednakowo, niektórych bardziej...
Pozdrawiam :)
Na takie pytania nie ma odpowiedzi.
Na wszystkie razem - takie jest życie.
Bardzo wymiany, życiowy wiersz