O, jasne kwiaty mojej doliny...
Joannie Podborskiej
O, jasne kwiaty mojej doliny...
Żyjących w duszy wspomnień cienie
Bladymi oczyma patrzycie bez winy
Na podeptaną mymi stopami ziemię
Nieme oblicza pochylacie nisko
Niżej niż upadł syn marnotrawny
Wiedząc, że koniec jest już blisko
Czekacie na powrót mój marny
O, wietrze zawodzący cicho...
Szepczących w sercu głosów cieniu
O ile bez trudu przenikasz szyfon,
O tyle we mnie siedzisz jak w więzieniu,
Nucąc bezwiednie zakazaną piosenkę
Bez słów, bez nut, z niewietrzonej
pamieci,
Chociaż wiesz, że nam to nie na rękę
Chociaż wiesz, że nas to nie nęci...
Komentarze (1)
Sensowny wiersz.
Najbardziej spodobała mi się ostatnia zwrotka.
Pozdrawiam