obiecywał
gdyby jeszcze raz tylko chwilke małą dać się ponieść..
latawce
w lekkości unoszonych ramion
wszędzie ogrom słonej wody
na zwilżonych ustach szept
nie pozwolił mu zgubić
dłoń obok pod opuszkami
piasek o zapachu nocnych spotkań
porywał ją taniec zmysłów
nie gasnących ognisk
chłód wschodniego wiatru
przypływ w odpływ
rozczarowań babiego lata
muszle szumią jakby wiedziały
by polecieć latawcem ponad to co ogranicza hamuje marzenia.. jeszcze raz ostatni może
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.