Obietnica
Dla mojej Kochanej przyjaciółki Bluszcza:*
Jak liściem o wode...
jak dłonią o śnieg...
tak my żyletką o swą skóre zachaczamy...
po co?...
dlaczego?...
skóra za skórę...
krew za krew...
a nawet życie za życie...
taką obietnicę sobie zlożyłyśmy...
po co?...
dlaczego?...
a teraz...
gdy życie jest trudniejsze niż zwykle...
gdy codziennie juz nie łzy, a krew
tracimy...
swój ból przelewamy na ciało...
z wierzchu niby szcześliwe...
radosne...
a w środku tak puste i beznadziejnie
spragnione szcześcia...
ile jeszcze cierpienia...
ileż bólu daja słowa...?
niby nic nas nie bolą...
a tak naprawde ranią mocniej niż cięcia
żyletką...nożem
a czy bolą bardziej niż śmierć?
teraz gdy przekona sie jedna...
druga pójdzie w jej ślady...
a za nimi jeszcze pare innych...
motywacja by życ?
by nie zabić innych?
do życia potrzebna jest
przyjaźń...miłość...
ale gdy chce się umrzeć najlepiej być
samotnym...
anioł śmierci już za nami stoi...
już wie...
że zaniedługo godzina śmierci być może
wybije...
i że nie zginie jedna samotna ludzka
istota...
ale wraz z nią krąg przyjaciół...
bo cóż to za życie bez osoby którą
kochasz...
uważasz za przyjaciela...
takiego prawdziwego od serca...
ja jestem gotowa...
i jedynie co przytrzymuje mnie przy
życiu...
to świadomość że nie odejde sama...
ale czy za jakiś czas nie przerośnie nas
ból?
I dla wszystkich którzy swoje troski przelewają na ciało...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.