Objęty programem Apollo
W sali fechtunku królewskiego zamku. W
obecności wyższych urzędników krzyżują się
klingi w apokryficzny słowny klucz. Skręcam
się z bólu w odruchach wymiotnych. Walczę
zaciekle, na oślep. Otrzymuję znienacka
makiaweliczny cios poniżej pasa...
A tam: Hosanna na wysokościach.
Siła dotarła do mnie
unosi jak piórko
pod księżyc w technikolorze
słońce rozgrzane w biały węgielek.
Pojawiły się barwy
podobne do światła
iskry burze wizualne
krwotok oczny.
Inny biologiczny świat
różnorodność form życia
nasycam się obrazem
ładu i piękna.
Ziemia przestrzeń są razem
zmieniam kształt jak meduza
ptaki oniemiały z zachwytu
surrealizm zamieniony w prostotę.
Sunę w dół do góry
koniec zabawy w wojny
tu miłość istnieje naprawdę
nie ma słów
mniej więcej
tak sobie.
Komentarze (12)
Ciekawa jesteś.
Idę spać, bo się uchlałem.
Zainteresuję się tobą w przyszłości.
Do zobaczenia!!!
Widzę na razie, że Udajesz wszystko czym nie jesteś
:)))
Nie wierzę nigdy mężczyznom ale też nie tracę czasu na
ich studiowanie. Po co? Odkrywają się sami :)))
Poza tym jestem z powodu Poezji a nie Ciebie. Autora
traktuję jako konieczny chociaż zbędny dodatek.
Pa.
AIRA!!!
Że też chce ci się mnie studiować.
Nie warto,
Jestem hultaj i udaję poetę.
Jestem przy trzecim wierszu :)
Przyznam Ci się, że robisz wrażenie... ale jakie?, a
do tego się nie przyznam :))
Próbuję przebrnąć przez tę poezję, póki jestem w
dobrym humorze.
No to czwarty...
Życzę Tobie białych, zdrowych, pogodnych i
refleksyjnych oraz pełnych wzajemnej miłości Świąt
Bożego Narodzenia. :)
Na wysokościach zawsze Hosanna, bo tam, wszystkie
chwyty dozwolone, nigdy nie brakuje
środków...przekazu.
Interesująca wizja.
Pozdrawiam :)
mniej więcej- raj, albo inny wymiar.
Droga do nieba prowadzi w tym samym kierunku, w którym
poleciał Apollo.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Nie ma słów - mniej więcej.
J.K.R.
Mniej więcej spoko ;) :)
Świetne. Sama nie wiem, który Apollo to sprawił, ale
... pofrunęłam :)