OBNAŻONA
Kiedy magistra Paulina z Łodzi
Swojej zięci, żonie córki słodzi
Zwraca się: naukowczyni!
Tamta, zamiast gestu czyni
Gestynię i... w męskie spodnie wchodzi.
autor
One Moment
Dodano: 2019-10-06 17:54:28
Ten wiersz przeczytano 1740 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (23)
ja wiem, że jest równouprawnienie, ale wątpię, żebym
pokochał żonę córki. brrrrrrrr. :):)
Też jestem za równouprawnieniem.
Nie mam nic przeciwko temu, aby magistra ugotowała dla
mnie (i dla siebie) obiad. ;)
Aleś poleciał córce przeczytałem bo ma na imię Paulina
i jest magistrem administracji, powiedziała: Co On
wypisuje, język Sobie połamie. Ot nasze magistry
sobiepanki.
Pozdrawiam Zbyszku, miłego wieczoru.
Uśmiechnąłeś mnie tym limerykiem...pozdrawiam
:))
Limeryk udany dotyczący absurdalnych relacji i bełkotu
nowomowy.
Znakomite. Ze wzrastającą tolerancją rodzi się
potrzeba rozszerzenia słownictwa. :D
Pozdrawiam niedzielnie Zbyszku.
ten*
Rozbawiłeś. Znam tatem przypadek z netu.