Obraz
namaluj mnie byle jak lub ładnie
gdy stoję w drzwiach lub płynąc w snach
biegnę po górach jak jeleń podobny
gwiazdom
i mój cień namaluj synogarlicę goniący
a wokół mnie wzgórza Jeruzalem
namaluj moją duszę prostą lub w zieleni
całą
szumiącą oceanem jęczmienia i pszenicy
namaluj jak spada w nią niebo i gwiazdy
jej kształt gołębi do świtu podobny
co wzlatuje nad wzgórza Jeruzalem
namaluj kiedy unosi mnie niebo i wołają
gwiazdy
gdy znika z oczu srebrna oceanu tafla
namaluj mój psalm zmęczonych skrzydeł
gdy oślepiony lśnieniem krzyczę w szale
kiedy wiatr szepcze śmierć do ucha
NIE MALUJ PODE MNĄ WZGÓRZ JERUZALEM!!!
Komentarze (4)
Własny obraz tworzymy swoim postępowaniem i od nas
zależy jak inni nas widzą...Pozdrawiam :)
Co do puenty - ja spadając wolałbym nie mieć nic
twardego pod sobą, podejrzewam, że podmiot w wierszu
mógł pomyśleć tak samo. Dziękuję za wszystkie
komentarze.
Wiersz niezwykle obrazowy :) Pozdrawiam Serdecznie +++
podoba mi się wiersz, symbolika, tylko zaskakuje
puenta.