Ocean zapomnienia
Cicho tak. Przechodzę w słonecznych
prześwitach, co się zalęgły w gałęziach
rozkołysanego
drzewa.
Gdzie tak idę?
Podążam powietrzem, niedomówieniem,
wyszeptaną zaledwie chwilą.
W tych cienistych smugach zapomnienia,
w tych ramionach mrocznych i zimnych.
Czy ty
mnie…
Powiedz…
Ja szepczę, niosąc na ustach twoje imię.
I jeszcze, i wciąż, i raz jeszcze
w tej otchłani nieba.
Ptaki fruną w migocie blasku.
I mnożą się nawoływania, i dzielą.
Scalają na nowo w jeden pogłos życia.
Tak mi jakoś.
Gdzieś tutaj,
bądź gdzieś…
Przybywam z głębokich pokładów czasu, zbyt
odległych, aby można je było przywołać
w pamięci.
Przybywam,
materializując się we śnie.
Po co?
Nie wiem, ale wiem, że wychodzę drzwiami
otwartymi na przyszłość,
następując próg
z cichym trzaskiem dębowej deski.
Spoglądam przez ramię i widzę przeszłość
(dawną teraźniejszość)
w wirującym kurzu zapomnienia.
W przedpokoju, w tym chwilowym bycie,
słońce kładzie ukośne promienie światła
na ścianie, podłodze,
na każdym sęku, pęknięciu, załomie…
… wbijającej się pod paznokieć drzazdze,
kiedy ściskam, ściskałem
drewnianą poręcz schodów, dotykałem ramy
obrazu, niczego…
Ja tu byłem,
nie będąc
wcale.
Bądź jestem.
Coś się pomieszało,
ugrzęzło w chaosie.
Spadło z łoskotem,
z brzękiem tłuczonego szkła…
I jeszcze
raz,
i wciąż…
Szło jak ginące z wolna echo,
długo, długo… odbijało się od sufitów,
ścian…
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-11-07)
https://www.youtube.com/watch?v=BS5K_8ZFpgM
Komentarze (4)
wspaniale się czyta to błądzenie po przeżyciach.
Smutek dominuje i udziela sie czytelnkowi. Czasami
maly promyczek nadziei pojawia sie i znika raniac
samotnosc. Pozdrawiam W ;)
Bardzo refleksyjnie... o sensie istnienia człowieka.
Jesteśmy bytem w niebycie.
Serdeczności przesyłam
Sentymentalna podróż do przeszłości, pełna wspomnień,
niedosytu, smutku. (+)
Pozdrawiam :)