Oczekiwanie
Powiedz mi, czy ty mnie kochasz? Siedzę
tutaj w mroku oczekiwania. W tej ciszy
melancholijnej nocy. Jestem tutaj, bądź
jestem… Siedząc w głębokim fotelu, wyciągam
ręce. Wyciągam je do nie wiadomo czego.
Mogłyby być wyciągnięte do ciebie, aby cię
pochwycić w przytulenie. Aby cię porwać w
otchłań pragnienia. Wyciągam ręce ku
przeciwległej ścianie, na której jawi się
profil drżącego cienia. To od księżyca, co
się wywija z gałęzi drzewa rozpłomienioną
gwiazdą.
Kocham cię: Te słowa płyną szeptem i giną w
czeluściach martwego domu. Opływają w
zwielokrotnionych powtórzeniach milczące
rzeźby, popiersia, które patrzą się na mnie
smutno, obojętnie, bądź tkliwie. Które
wodzą za mną wzrokiem niewidzenia, tak jak
może patrzeć jedynie kamień. Kocham cię:
Powtarzam wciąż te słowa. Do kogo to mówię?
Do ciebie tylko. Choć słowa te rozpraszają
się w przestrzeni opuszczenia, przepływają
wolno przed moimi oczami wirującymi
cząsteczkami kurzu.
Nie ma cię wciąż, albowiem nie ma cię
nigdzie w pobliżu. Jesteś wyłącznie echem
mojej tęsknoty. Nie ma cię wciąż, ale
jesteś tutaj i wszędzie. Żyjesz we mnie, w
sen przybywając skrzydlaty, gdzieś w
pół-widzeniu, w nierzeczywistości,
subtelnie. Jesteś tu jeszcze? Ja jestem i
czekam, czekając w beznadziei. Czekam,
czekając raz jeszcze, w niekończących się
powtórzeniach. Bądź, przybądź, choć we
śnie. Jak wtedy i wczoraj i teraz, w tym
właśnie momencie. Jesteś tu i ja jestem.
Jesteśmy nareszcie razem, mimo że tylko do
rana. Rozpłyniemy się z pierwszymi
promieniami słońca jak ta mgła nad żółtymi
polami, nad łąką, nad stawem…
*
Otwieram oczy. Na ścianie żółtawy poblask
ulicznej latarni. Poruszają się cienie
gałęzi, szeleszczących liści dębów,
kasztanów… Firanka wzdyma się w otwartym
oknie jak żagiel oceanicznego brygu, co
przecina galionem rozbryzgujące się fale.
Płynę na skraj horyzontu, gdzie ryby
opadają srebrzystą płetwą, ku wybrzeżom
ciszy.
Zbudziłem się? Zasnąłem? Przybywam znikąd w
sen wnikając następny. Wiem, że ktoś na
mnie czeka daleko, najdalej. Ktoś czeka w
tęsknocie, w nostalgii i we wspomnieniu.
Ktoś tam czeka, licząc dni do mojego
przybycia w olśniewającej aureoli blasku. I
kiedy przybędę, zamknie mnie ramionami.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-08-14)
https://www.youtube.com/watch?v=FWTGijqVwiA
Komentarze (3)
Wymowna tęsknota z poczuciem pustki...pozdrawiam
Miłość to oczekiwanie...
Pozdrawiam
Tak, w Twoich słowach jest wielka tęsknota i
nostalgia.