Oczy
Zapłonęły na środku lodu,
aż blednie mróz, bo my cóż
garniemy się do ogniska.
I iskrzy. Elektrycznie. Odkrywam prąd
w sobie - kosmaty, bez oporu,
- wypłynął z hipnotycznych źrenic.
To nic, już palimy się.
Kiedy tęczówki wzbierają
jak morze,
jądro słońca jest w nas.
Komentarze (22)
Taką elektryke to ja rozumie! :)
Pozdrawiam :*)
Płoniemy :-) Maecepanko jak zawsze z podobaniem :-)
Z podobaniem.
"Czy te oczy mogą kłamać?"
Pozdrawiam
:)) dziękuję - pozdrówka dla Was :)
ten stan mógłby trwać i trwać :)
pozdrawiam Marce :))
Bardzo mi się podoba!
Pozdrawiam :)
Niech płynie... prąd ;-)
Pozdrawiam :)