Oczy
w cieniu brązowych spojrzeń
płomień w złotobarwnych liściach tańczy w
sercu
w powietrzu spalone myśli
zapaliły się lampiony
w otwartej dłoni ciemność puka w zakamarki
schowane kwiaty pozostawił swój czas
patrzą
w półmroku czarne oczy
musnęły wiatr w szafirowej sukni
rękoma zatrzymać chwile które mam
z dłoni umknęły motyle
który zatrzymywał czas
nie mówiąc szeptem
słysząc szum echa
zatrzymując marzenia w lśniących oczach
czas leczy serce w zachwycie wiatru
oddech spojrzeń w strumieniu oceanu
płynie w bezkresie świtu
Komentarze (12)
..i co będzie dalej? *
Piękny klimat, nie określiłabym go jako obojętny.
Mnie też ujęły słowa
"z dłoni umknęły motyle
który zatrzymywał czas"
Ładnie.
"z dłoni umkną motyl" umknął
Pięknie Kiko :)))
"z dłoni umknął motyl" ? czy tak miało być?
Pozdrawiam serdecznie :)
Rozmarzyłam się.
Bardzo ładny wiersz :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Ładnie,
z podobaniem,
pozdrawiam serdecznie:)
Podoba się, ładnie.
Pozdrawiam, Kika.:)
ciekawe metafory.
Wiersz podoba mi się.
Pozdrawiam
Piękny klimat z miłosnym spojrzeniem pełnym nadziei.
Uroczy wiersz ze wspaniałymi romantycznymi metaforami.
Pozdrawiam serdecznie. Miłego wieczoru i spokojnej
nocki:)