Oda do pasa
Łatwiej nienawidzić za coś niż kochać mimo wszystko...
O, pasie, który wisisz na krześle,
o, pasie, który nosi tata,
który pęknąłeś na mojej nodze,
świst pasa mącił dziecięce lata...
O, pasie, niby ze skóry,
o, pasie, któryś zostawiał ślady,
tata nie umiał mnie wychować,
lecz nie chciał niczyjej dobrej rady...
O, pasie, którym bito bez litości,
o, pasie, co miał smak "miłości",
nigdy nie używany bez przyczyny,
lecz by uczyć dyscypliny...
O, pasie, którego nienawidzę,
o, pasie, którego użyć nie będę chciała,
tata bił, by dobrze wychować,
nie słyszał, jak córeczka płakała...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.