Odbicie
Ktoś ogień rozpalił w kominku
chciał zaprosić mnie
w objęcia ciepła swego domu
ja pójść nie mogłam
niosąc lustro w dłoni
rozproszyłam światło ognia
zmieniając je w cień...
A w mym domu
ogień strawił prawie wszystko
lecz nadal swych dłoni
ogrzać nie mogę
wysłałam Ci list
z płomiennym podpisem
...na ścianie widzę tylko cień
odwróconych liter...
Ty także lustro nosisz
przy sobie...
autor
Paticzek
Dodano: 2009-09-04 11:19:39
Ten wiersz przeczytano 966 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Dziękuję bardzo za uwagi:) Moim zdaniem czasem lekka
krytyka jest znacznie bardziej budująca, a przede
wszystkim mobilizująca:)
Całkiem nieźle, ale zmieniłabym nieco czwarty wers
(nie mogłam pójść), zrezygnowałbym z "w dłoni", potem
zamiast "mym" - "moim", no i dziesiaty i jedenasty
wiersz warto przemyśleć... Jestem też za podziałem na
strofy.