odchodzą jednorożce
był czas że umiałam je dostrzec
wszędzie*
w koronie sosnowego drzewa
w nadmorskim lesie
w anielskim śpiewie dziecięcego chóru
wychodziły zza życiowych zakrętów
z zaułków uczuć i myśli
piękne magiczne niepochwytne
niewidzialne a przecież tak prawdziwe
wszak znajdowały schronienie
w mojej i twojej nadziei**
dziś nieubłaganie odchodzą
ścięto sosnowe drzewo
w którego gałęziach jednego z nich
widziałam
chłopięcy chór przeszedł mutację
i jednorożec nie odnalazł się już w takiej
muzyce
dom - na którym był rozpostarty -
zburzono
a nasza nadzieja umiera
*wiersze własne: ,, szukaj śladów
jednorożca"
http://www.granice.pl/wiersze.php…
** i ,, gdzie szukać jednorożca" z lipca
2011 r.
http://www.granice.pl/wiersze.php…
Komentarze (8)
Dziękuję za komentarze :)
Smutne to, że piękno bywa niszczone.
ciekawy i nietuzinkowy
pozdrawiam :)
Bardzo ładny wiersz.
Srebrzysta chatko- byle nie ostatni raz :)
Amorze, ale jednorożce jako magiczne stworzenia
potrafią się pojawiać w najmniej oczekiwanej
chwili...;))
po raz pierwszy czytam (chyba) o jednorożcach. ale
jest mi bardzo miło i pozdrawiam serdecznie :)
Niestety wszystko tak po kolei odchodzi.