odchodząc.
możesz już odejść..nie patrze..zakryłam
dłońmi oczy.
usta zwarłam w bezsłowie...by kroki
wybrzmiały jak trzeba.
Możesz już odejść, zgaś światło..
zasłoń kotary i słońca...
bym mogła kiedyś zmartwychwstać..z
ciemności się ku światłu idzie.
odejdź..
jutro wstanę inna..sama siebie nazwę,
sama umyje twarz i podłogę..
krew trzeba solą..
Ty śpij...
autor
kiedykolwiek
Dodano: 2010-02-24 17:40:09
Ten wiersz przeczytano 465 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
oddaje prawdę rozstania, kobieca reakcja, tafiona.
bardzo ładnie
To prawdziwy majstersztyk. Gratuluję.
obok tego wiersza nie można przejść obojętnie ...dobry
Bardzo poruszający wiersz...
poruszający wiersz. duży +