Odejdź wreszcie...
Jest tak samo smutno i tak samo daremnie
Jest smutek i są łzy
Co więcej.. samotność..
Taki ból..- ale to nic..
Tak masz racje...
Sensu w tym brak..
Zostaw najlepiej mnie i opuść
Odejdź.. ucieknij jak tchórz..
Schowaj się za wieloma sprawami..
Ukryj swoje uczucia..- dobrze to
robiłeś..
Co chcesz??
Nawet się nie żegnaj..
Po prostu
cicho odejdź bez słowa pożegnania..
Tak będzie lepiej...
Dla ciebie,
dla mnie..
Nie kradnij mi więcej pocałunków -
to zabronione..
Cisza i tak tańczyła dla nas,
księżyc świecił nad nami,
a słońce ogrzwało..
Czego chcesz więcej?
No odejdź wreszcie..
Weź swoje serce,
które tak dobrze wyszkoliłeś...
Nie kochaj jej...- ono posłuchało -
wolałeś tak..- przyznaj się..
Bo tak ci było łatwiej...
No idź już...
Weź swoje serce,
które za późno przyniosłeś...
idź..
biegnij..
Uważaj!
Tam kamień leży!
Upadłeś...
Podniesiesz się,
będziesz kulał...
Trzeba było patrzeć pod nogi
wcześniej...
a nie oglądać się za siebie..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.