Odeszłeś
I wiesz, tak zaczynam ten wiersz.
I wiesz, że zaczynam tu wszystko od
nowa.
Straciłam wszystko,zgasło tak jak odpalona
zapałka.
Straciłam swój ląd, gdzie wszystko tam było
mym azylem.
Straciłam równowagę po między snem a
jawą.
Straciłam swe marzenia, lecz dlaczego?
Wszystko ułożone w idealny plan,
Ten stan, który trwał i trwał ,
Nie dopuszczał do siebie a ni minuty
ciszy.
To wszystko sprawiało, że wierzyłam w
szczęście a nie coś za coś.
Miałam być, być i żyć aż po kres tego
czasu.
Miałeś być, i pilnować naszego cudownego
planu.
Miałeś kochać miałeś o mnie śnić.
A ja miałam pilnować Twoich snów.
Wszystko to obróciło się w pył.
Nie ma nic.
Nie ma nawet słowa MY.
Próbowałam chodź jeszcze raz odnaleźć Twe
ręce...
Lecz na próżno.
Odeszłeś wraz z mym uśmiechem.
Odeszłeś wraz z promieniami słońca.
Gdzie teraz jesteś?
Tam gdzie śmiech ?
Tam gdzie słońce?
A może też błądzisz po krainie lęku?
Gdzie wszystko wydaję się takie szare,
Gdzie wszystko staje się takie oczywiste-aż
wręcz nie realne.
Bo czeka tam tylko strach,łzy i ból.
Może kiedyś się spotkamy.
Może kiedyś porozmawiamy.
Może kiedyś mi opowiesz...
Jak szło się pustym miastem ...
Komentarze (1)
Cóż, nic specjalnego jak na moje oko, taka piosenka
Dody czy innej Gosi.