Odkrywałeś mnie powoli...
Odkrywałeś mnie po woli...
nigdy nie zrobiłeś czegoś wbrew mojej
woli...
czule dotykałeś, patrzyłeś w oczy...
przy tobie świat pełen mąk- wydawał się
uroczy...
Twój śmiech sprawiał, że
co to radość- dobrze to wiem...
Potrafiłeś sprawić że złość ma,
pryskała jak magiczny czar...
Przy tobie czułam się bezpieczna...
Ma przyszłość wydawała się lepsza...
Tobie mogłam powiedzieć wszystko co w duszy
ukrywałam
na twą miłość czekałam...
pragnę uciec, nie patrzeć w dal...
gdzie zapodział się tej miłości czar???
Komentarze (1)
Rozchaotyzowana częstochowa.