Odstawajka
Dojechaliśmy.
Na skraj nieba. Gdzie chleb
smakuje ze smalcem.
Gdzie miłości pełen gar
pyrka na małym ogniu.
Rosół gotowy.
Zapraszają do stołu.
Nic tylko sięgać po skwarkę
albo ciasto marchewkowe.
Poduchy piętrowo ułożone,
dostojnie wymusztrowane,
oto łoże ugładzone,
fałd tu nie znajdziecie.
Zasłonki białe – krochmalone,
coś niecoś odstają,
tak jak my - „miastowe”...
autor
marcepani
Dodano: 2021-09-28 19:04:29
Ten wiersz przeczytano 1506 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
Myślę, że taki nastrój spokoju i atmosfery ciepła
domowego już rzadko spotyka się na prowincji. W
okresie mojej młodości to właśnie tak było jak w
opisujesz w wierszu. Pozdrawiam serdecznie z
podobaniem:)