Ogniwko wspomnień
wyciągnięte z szuflady
zdjęcia żółte i kruche
poruszyły w pamięci
wspomień dawnych łańcuszek
ukradkowe spojrzenia
dotyk dłoni nieśmiały
to iskierki do ognia
nim się zdążył rozpalić
płomień szybko ogarnął
serca uczuć spragnione
siłą były hormony
pragnąc być wyzwolone
gdy się skończył już prolog
był poezji początek
a z poezją niełatwo
czasem rym nie ten lub wątek
więc już proza nastała
szła po wodzie przy słońcu
utonęła zwyczajnie
słońce zgasło na końcu
bo choć dłonie splecione
bez żadnego pakunku
to zabrakło już siły
ciagnąć w jednym kierunku
Komentarze (21)
Dajno, przeczytało się:"to iskierki, co ognia nie
zdążyły rozpalić". I co myślisz o takiej formie? A
historyjka zacna, choć myślałam, po tytule, że ją
zakończysz cieplej:)))
Bardzo ładny wiersz, choć smutny...
Pozdrawiam
Ładnie wyszła ta historia, choć smutno się kończy.
Pozdrawiam.
Piękny wiersz,smutne zakończenie ogniwo zbyt słabe
było i puściło. Pozdrawiam serdecznie
smutny lecz piękny wiersz pozdrawiam
A miało być tak pięknie... A wyszło jak zawsze .
Smutny , ładny wiersz, pozdrawiam :)