OGRODY MIŁOŚCI
Tętent galopujących koni w takt,
przywołujących myśli na TAK
rozkołysanych obok ciał.
Wspominam czule,
rozkoszną piramidę nadziei,
kojąco wznoszącą nasze dusze
w nieboskłon gwieździsty.
By nie myśleć a czerpać,
z ogrodów miłości nektary namiętności.
Jedynie gregoriańskie odgłosy,
jak strzeliste pioruny burzy.
Delikatnie zakłócały błogi spokój,
przypominając o wichurach codzienności.
O zawirowaniach i ciemnych drogach.
By ponownie, bladym świtem
W nieśmiałych promieniach słońca,
Poczuć blask w oczach,
i rumień na twarzy.
Wzlecieć ku górze jak orzeł.
Ukoić serce, wypełnić wnętrze,
spokojnym letnim powietrzem.
Przyjrzeć się opadającej z liści rosie,
Wodzić wzrokiem za lecącym ptakiem.
Dosiąść to życie jak konia,
I w zaufaniu pozwolić się nieść…
Ponad łąkami i lasami,
Wzdłuż brzegu morza,
W rytm szumiących fal…
Dać nieść się w dal…
I utrzymać ten błogostan !
Atnaloy 09.09.2008
Komentarze (1)
Wiersz natchniony wizją wymarzoną aby stworzyć ogrody
dla pięknego uczucia co jest galopem konia,jasnością i
też wiarą w trudach nad urwiskiem Wiersz dla Miłości
by piękniała Dobry :)