Ojcze Nasz !
Ojcze Nasz- który nie istniejesz…
Którego nie było w chwilach
załamania…
Teraz przyjść chcesz..?
Po prostu..
Przeprosic Nas…?
Za Swój Brak..?
Ojcze Nasz- któryś głuchy…
Głuchy na Nasze szepty ,wołania …
Za Słowa „Tato”
Patrzyłeś z Bólem na Nas..!!
Z Pogardą…
Ojcze Nasz -którego nie Miałam…
Na którego czekałam
Przez którego płakałam…
Kochałam…
Ojcze Nasz któryś Nas zawiódł..
Dziś z uprzedzeniem, słucham Twego
głosu…
Z Nienawiścią patrzę Ci w Twarz!
Z kieliszkiem wódki, i butelka u
Boku…
Myślisz ze znasz CAŁY ŚWIAT ?!
Ja – w pieśc układam dłonie,
Nie mogę patrzec , czuje ze płonę
Ty Ojcze Gaśniesz i Nigdy nie Zapłoniesz
!
Komentarze (1)
Pomysł fajny, osobiście średnio mi treść podchodzi,
ale jest ciekawa. Możnaby trochę dopracować formę.