Okiem primabalerony
Tańczą pary w objęciach.
Garnitury aż trzeszczą,
głaszcząc suknie po plecach.
Nie żałują im pieszczot.
Brokat z włosów się sypie,
zapach perfum odurza,
toalety wykwintne.
Każda piękna jak róża.
W barachołki klimacie
znane tanga i walce.
Pan wodzirej się troi,
bolą zdeptane palce.
Wreszcie północ! Życzenia,
fajerwerki, szampany.
Wciąż grzeczności wymieniam,
cmok, cmok, zdrówka, kochani.
Bal z Sylwestrem zaczynam,
kończę na Mieczysławie.
Bąbelkowy łyk wina,
szast prast i po zabawie.
Sztucznych ogni feeria
z jasnym światłem i dźwiękiem.
Rok startuje w luksusach,
finiszuje w stajence.
Komentarze (69)
Znam ja takie bale. Porankiem, przed lustrem zawsze
dostrzegałem na twarzy głęboko wyrzeźbione zmarchy
mimiczne i kurze łapiory przy oczach. Parę godzin
"szczerego" uśmiechu do pękających w szwach baleronów
niestety kosztuje. No, nic za darmo.
Ale po osiemdziesiątce i tak se strzelę botoksa :):):)
WN - ładnie oddałaś!
Pozdrawiam!
Super, pozdrawiam:)
"Garnitury aż trzeszczą" :)co tam się działo :)
Bardzo ładny wiersz.
Rok zaczyna się mnóstwem świateł, aby zakończyć się
łuną gorejącą nad stajenką.
Pomyślności w 2015 i na dalsze lata:)
Bardzo mi się podoba :) czytałem z przyjemnością :)
ale spuentowałaś! WN jesteś W! :-)
No i nie mogę się do niczego przyczepić WN,bo piękny
wiersz:))
Co prawda,w moim odczuciu wers
"brokat a włosów się sypie"
napisałabym brokat,a z włosów się sypie" nie wiem czy
z ,nie uciekło?
Miłego weekendu:)
wielka niedźwiedzico
Zachwycił mnie Twój piękny obrazowy wiersz i bardzo
trafna releksja - Nowy Rok witamy w luksusach by
zakończyć w stajence
Pozdrawiam noworocznie
Piękne !!!