W oknie
siedzę na oknie i palę
uśmiecham się
do wspomnień
tańczących jak dym
popiół opada
w ciemności otchłań
zakręcony bez reszty
przede mną
szelest nocy
śpiewania tramwajów
okna puszczają oczka
parom na ławkach
ściśniętych westchnieniem
a ja siedzę i palę
odurzony spokojem
skulonym domom
i wielkiej latarni
mówię dobranoc
autor
Ignacy Barry
Dodano: 2005-05-18 00:03:09
Ten wiersz przeczytano 504 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.