Oko
Zbyniu sam w domu...
strach na strychu przeszukawszy rzeczy
ostrym blaskiem po poręczy schodzi
pod podłogą słychać stuk złowieszczy
kto to szczur wilk może sinobrodzi
to w łazience ciasnej wodą pluska
w przedpokoju deski zeschłe liczy
ma wąziutkie i pobladłe usta
za kotarą grubą w sieni syczy
zawsze zły i sprytny niesłychanie
skrył gdzieś klucze
wszystkie świece zdmuchnął
już bym wolał pioruna błyskanie
co za domem w drzewo z siłą gruchnął
wolałbym już gdzieś na krańcu świata
wśród tysięcy stać w nicość ubrany
w śmiechu tonąć otchłani rozpaczą
być obdarty i wstydem zalany
leżąc cicho krzyż na piersi kładę
Panie przywróć mi spokój jedynie
czując mdlący zapach strachu
w szafie
co przez szparę do mnie co noc
płynie...
płynie...
...płynie
Komentarze (78)
Podoba mi się.
Ah, jak mogłem pominąć taki wiersz? Dobrze, że
nadrobiłem :) Pozdrawiam serdecznie +++
musialam jeszcze raz wpasc poczytac.
Swietnie:)
Milej soboty :)
Strach nieraz ma wielki oczy +++
Pozdrawiam Serdecznie
Strachy człowiek potrafi sobie sam wymyśleć.Ale mnie
raz na prawdę
Od tej pory z poważaniem dla takiego stracha.
Pozdrawiam serdecznie. wystraszyło.
Fajne, strach sie bac;)))
Wpadłem ponownie. :)
Pozdrawiam serdecznie :)
super:)))
Witaj,
strach ma zawsze wielkie oczy - nie tylko oko...
Serdecznie dziękuję za pamięć i życzenia.
Pozdrawiam - bez lęku i tego życzę Zbyniowi.
Mroczna ta bajka na noc. Pozdrawiam serdecznie z
uśmiechem.
Podoba mi się.Ciekawie opisałeś uczucie strachu.Po
malutku wzrasta,jak w dobrym dreszczowcu.Pozdrawiam.
Powiem ci ze czyta się ten wiersz jak opowiadanie.
Masz bardzo ciekawy styl opisujący normalne życie a
nie pierdoły,kwiatki czy banalne uczucia.Dobre nocy i
+
O taaaaak....;-)
strach myli nam widzenie..pozdrawiam