Okrawki moich wspomnień.
Tak mi tęskno dzisiaj do łanów
pszenicznych,
do chabrów błękitnych jak oczy dzieciątka
i kąkoli w zbożach, teraz już nielicznych,
do malw pod oknami, dawnej wsi zakątka.
Małych dróżek krętych gościńcem nazwanych,
do stawu na łące, gdzie się len moczyło,
do chatki cieplutkiej i strzechy
słomianej,
gdzie miłość i zgoda swoje gniazdko wiła.
Nasturcja pod domem pięła się do okien,
złota kula kwiatem motyle wabiła.
W lasach pełno jagód, jak sięgnęłam okiem
dorodnym orzechem leszczyna gościła.
Do tych dawnych czasów moja pamięć
wraca,
do rąk mojej mamy, które mnie głaskały.
Tych cudownych wspomnień nigdy nie
zatracę,
a beztroskie czasy w pamięci zostały.
-Czemu o tym piszesz - może ktoś zapyta
i zawracasz głowę tymi wspomnieniami,
- bo wieś ma swój urok, każdy to
przeczyta,
i chlebem pachniała, życia korzeniami.
Komentarze (32)
Piękne wspomnienia za światem pracowitym, w którym
miłość i sympatia była ważniejsza od tego co
dzisiaj...
Pozdrawiam serdecznie...
Pięknie to ujęłaś- ja też tęsknię za moją wsią, moimi
korzeniami, za beztroskim choć pracowitym
dzieciństwem, za zapachem pieczonego chleba, za
uśmiechem mamy.