Okruchy wspomnień (na skarpie cz I)
tutaj na skarpie stał młyn drewniany
na fundamencie z czerwonej cegły
rzeka huczała gniewnie pianą
chcąc się wyzwolić z ryzów tamy
dmuchawce z mąką pod niebo biegły
z zapachem chleba na pola łąki
w jarmarki gwarno
wozy od Farnej stały w kolejce do młyna
z ziarnem
a dziarski młynarz z humorem
bez pośpiechu
bez skarg na niedolę
dźwigał na rampie brzuchate wory
wraz z rodzicami na furmance
jadłam sardynki i słodką chałkę
znudzone konie z worka na szyi
skubały owies
czy widzisz całą moją opowieść
i tamtych ludzi
radosnych pełnych
klimatów smaków tego zapachu
nie... nie zapomnę
chleba młyna
wszystkich ziarnem obsianych szlaków
Komentarze (66)
Wiersz jest piękny! Sielski i anielski :) prawdziwy
klimat dawnej wsi. Budlejo, Twój wiersz przypomniał mi
o pewnej szczególnej mące :) Chodzi o mąkę z żołędzi,
którą kiedyś w Polsce wykorzystywano nie z wyboru, a
raczej z wielkiej nędzy. Niedawno o niej przeczytałam
i zakupiłam w ekologicznym sklepie internetowym. Jej
smak jest szczególny, wytrawny i leśny. Zamierzam ją
wypróbować przygotowując potrawy świąteczne.!
Pozdrawiam ciepło :)
Ginie ten krajobraz i nic na to nie poradzimy.Z
nostalgią możemy tylko wracać do wspomnień.Pozdrawiam
.
i ja przed laty
otarłem się o takie klimaty...
+ Pozdrawiam
Szkoda tamtych czasów... Pięknie było!
Pozdrawiam :)
Smaki, zapachy młodych lat są bezcenne.
Miłego wieczoru :)
Piękny wiersz pisany wspomnieniami z dzieciństwa.
pozdrawiam
Pięknie, to były urocze lata dziecięce inny kraj,
pełen podziwu i miłości. Pozdrawiam.
tak sobie myślę, że każdy z nas ma swoje z dzieciństwa
smaki, których nie sposób zapomnieć Lubimy do nich
wracać by jeszcze raz poczuć niepowtarzalny smak
przygody zaklętej w wspomnieniach
Pozdrawiam serdecznie:))
Miłego popołudnia Grażynko, podoba mi się bardzo:))
czas dzieciństwa jest dla każdego najpiękniejszym
okresem. Ja też pamiętam...
Tak, to straszne, że kosztem zdrowia a nawet życia
tego typu historie mają miejsce,
a później nowotwory i inne diabelstwa nas dopadają,
niestety:(
Powinno przede wszystkim się wspierać naszych
rodzimych chłopów, tym bardziej, że ich żywność jest
zdrowa.
Serdeczności raz jeszcze
Grażynko.
re:tańcząca z wiatrem
świetnie kojarzysz Grażynko, w tej części jest mowa o
zdrowej żywności, rolnik siał zboże woził do młyna i
piekł ze zmielonej mąki chleb, zero było w nim
chemicznych dodatków, a teraz, jak wspomniałaś
importujemy truciznę z Chin, a unia płaci chłopom za
ugory i karze za nadprodukcję, to wszystko jest chore,
cały ten system do kitu :(
konie... siały poezję sielską-anielską :)))
mi również się bardzo podoba pozdrawiam
Przeniosłaś mnie w wakacje z mojego dzieciństwa.
Dziadek zawsze pozwalał mi "pokierować" furmanką. Duma
mnie rozpierała :))
Miłego popołudnia Grażynko paa :))