ON ONA I JA
Poznała Go tam, wśród tych wielkich
skał,
poznała Go tam, wśród zielonych lasów.
Poznała Go tam gdzie ten wiatr wczoraj
wiał,
poznałam Go ja, na złość własnego losu.
Co dzień odkrywał przed nią swój świat,
co noc kochał ją mocniej jeszcze.
Co dzień przynosił jej inny kwiat,
co noc był dla niej jak dreszcze.
Ja pokochałam Go mocniej niż ona,
ona nie kochała Go wcale.
Ja byłam poświęcić życie gotowa,
ona mówiła "ja go walę".
On od początku wiedział co czuję,
lecz pragnął tylko jej dotykać.
Gdy się dowiedział, że Go potrzebuję,
przy wszystkich zaczął mnie wyszydzać.
Ranił me serce, a ja swoje ciało,
ona coraz bardziej Go poniewierała.
Płakałam, prosiłam lecz to było mało.
Ale co noc z Nim sypiała.
Aż w końcu zastał ją z innym,
gdy w łóżku leżeli nadzy.
Ona stwierdziła "nie Ty jesteś winny",
lecz on był pełen odrazy.
Chciał uciec, biegł na oślep przed
siebie,
ja traktowałam to chłodnie.
Gdy przyszedł do mnie czułam sie jak w
niebie,
było nam razem tak cudownie.
Do dziś jest moim kochankiem i bratem,
lecz gdy ją widzi gwałci beszczelnie
wzrokiem.
Ja jestem jego katem,
który co noc jest jego wyrokiem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.