ONA...
Budził się brzaskiem marcowy ranek.
Wiosnę chcieliśmy przywitać razem.
Szepnąłeś do mnie czule ,kochana...
A ja pragnęłam twojego ciała.
Twojego ciepła,żaru miłości,
Piękna rozkoszy,czasu radości.
Twoich ust czułych,bezpiecznych ramion,
By miec w nich siłę ,spełnieniem daną.
Dałeś mi wszystko,miłość ,spełnienie
w wielkiej rozkoszy ciał ukojenie.
DAŁEŚ,KOCHAŁEŚ,BYŁEŚ...
Potem zjawiła się ona,
Kochanka nieposkromiona.
Z łez,żalu i bólu powstała.
Zimna,demoniczna dama.
Ona twe ciało mojemu zabrała.
Ucichł szept czuły,wystygło ciało.
CISZA...
Tak bardzo chciałeś żyć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.