Żegnaj
Idź stąd, odejdź
Z Twych ust usłyszałem.
Otarłem łzy i jeszcze raz
Spojrzałem w Twoje myśli.
Twe oczy, twe kryształowe łzy
Spływały po mej dłoni,
Przytulonej do Twych ust,
Wskazując drogę do nicości.
Ćśś ! Nie mów nic więcej.
Wiatr poderwał Twe włosy, które
Owinęły nas i złączyły razem
Znów, jak ciepły szal.
Nie odgarniaj ich, proszę. Nie !
Nie ma nadziei, oddaleni od siebie o
Jeden krok do zapomnienia.
Pochwyciłaś włosy i spięłaś -
Za głową
- Zobaczyłem cień, postać,
Uśmiechniętą twarz obcego mężczyzny,
Innego niż ja, a zarazem tak podobnego.
W oczach ten sam blask, ten sam
Co złączył nas, a cóż teraz począć
Zostać samemu i w proch się obrócić,
Co dał czas, co odebrał,
Nikt kto człowiekiem tego nie wróci.
Padam na kolana, między mymi palcami
Uciekasz, jak woda się przelewasz.
Upadłaś na wieki do zapomnienia
Tak jak ja,
Żegnaj
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.