Ona - "kolorowa"
Miłość między nami była
lecz gdzieś
niepostrzeżenie się oddaliła
Pustka dziś we mnie
Kochasz ale nie kochasz
w co wierzyć mam?
Z jednej strony ja – żona
z drugiej strony ona - „kolorowa”
Przegrywam na swej szali
nie walczysz
przepijasz nasz los
Zrobiłabym wszystko
by wyrwać Cię z „jej rąk”
ale nie jesteś mi już oddany
lecz w "jej" dłoniach schowany
kap
kap
Przelewa się żal zakrapiany łzami
na tyle Cię stać
Bo na miłość
tylko czasami
Może kiedyś zrozumiesz.
Komentarze (17)
...wiele takich wierszy zapewne mogłoby powstać...to
smutne, ale zawsze jest nadzieja, tylko trzeba się
ostro zabrać za "miłośnika"
Wiersz przepełniony smutkiem i żalem...można
powiedzieć a bo ja mam pociąg wielki nie do ciebie a
butelki...miłej niedzieli;)