Opłatki ze śniegu
Sypie śniegiem.
Jak łupież
zmyślonego boga.
Ciszy i ukojenia!
I mam.
Mogłem nie spodziewać się fajerwerków.
Jakość uniesień
i kwestia karmy.
Podświadomie chcąc
niespodziewanego.
Niezasłużonego.
Cudu.
Jak by tak to z innej strony...
Wszystko jest.
Niezasłużonym cudem?
Kwestia semantyczna.
Dociekania o wibracjach słów.
Pocieszę cię:
- nie masz obowiązku wiedzieć
wszystkiego.
Czy mamy prawo się dziwić?
Kolejne.
Małostkowe.
Zjadajogony.
Krąg nieboskłonu
i cykle natury.
Zawsze takie same.
Zawsze trochę inne.
Kiedyś chyba bardziej czuliśmy.
Walkę z mrozem, jak śmierć.
Wiosnę, jak Sąd tarotowy.
Piękna muzyka
- poza zasięgiem śnieżycy.
Jak ciepło.
Wdzięczność do poprzednich pokoleń.
Dlaczego wyuczona?!
Komentarze (8)
Fajne odniesienia przyrody do życia,
niebanalnie podoba się,
choćby ten łupież śniegu/co prawda u mnie go brak,
niestety:(/
albo np neologizm zjadajogony,
też fajowy.
Pozdrawiam noworocznie :)
Świetny wiersz, pozdrawiam serdecznie:)
ciekawe refleksje
Fajny:)pozdrawiam:)
tylko jeden Świętowit zrozumieć to umiał gdyż nigdy za
się nie oglądał
a zmiany go mijały co dnia
Interesujący przekaz
Zyczę do siego roku :)
Bardzo ciekawy, fajny, refleksyjny wiersz. Warto było
choć na dłuższą chwilę się przy nim zatrzymać...
Wszystkiego najlepszego z okazji Nowego Roku, dużo
zdrowia, szczęścia, pomyślności, cieszenia życiem i z
niego radości...
Pozdrawiam. Miłego wieczoru ;)))
Mało kto zagłębia się w głębię
istnienia.Powierzchowność nas zjada