Opowieść o nocy…
Każdy z nas ma swoją opowieść o nocy... Być może kiedyś spełni się wola tego serca :)
Opowiedzieć chcę o nocy,
Z której czerpię dużo mocy.
Zwykle jest ona nieplanowana,
A jej historia w mej głownie nie
naszkicowana.
Zazwyczaj zaczyna się niewinnie,
Od stwierdzenia, że masz palce zwinne.
Że masz tak duże łoże
Iż każda w nim się zgubić może.
Oczywiście planuję spać od Ciebie z dala
Mimo, że serce moje krzyczy iż na to nie
pozwala!
Kładziemy się osobno, obojętnie,
A budzimy się objęci namiętnie.
Zanim udasz się śnić o swych marzeniach,
Przytulasz mnie mocno- zatapiam się w
dobrze odczytanych pragnieniach.
Najpierw czekam aż spokojnie zaśniesz-
Bo wtedy wiem, że morałów prawić mi nie
zaczniesz.
Wtedy mogę spokojnie napawać się widokiem
Twego ciała,
Wtedy zdaję sobie sprawę jak bardzo Cię
pragnę-cała!
Gdy czuję zapach Twojej skóry,
Gdy przez sen Twoje spracowane dłonie
wędrują po mej talii do góry.
Wtedy wiem czego mi w samotnie spędzonych
nocach brakuje
A gdy przy mnie jesteś jakiejś nocy,
Ja nabieram magicznej mocy
I za nią przede wszystkim Ci dziękuję.
Komentarze (1)
mmm... namiętnie, delikatnie, czarująco :) plus:)