opowieśc wigilijna
Gwarnych głosów
kolęd pogłos
zapach świerku niesie
dzień jak co rok
jednakowy
przewidziany
dziś już inną
woń niosący
innych uczuć barw
brzmiący
pustką
szarością
toreb szelestem
zastąpiony
zapach piernika
kościoła dzwon
bliskich głosów
kilka mniej
mniej o tyle ile
białej
czystej niczym
On porcelany
żal
niedosyt
pustej krzątaniny
odgłosy
niby znanej
niesionej na kruchości opłatka
wybrakowanej
może przez dorosłość
może przez zwątpienie
może przez wszechogarniająca
tęsknotę
za tymi, którzy nie wrócą

meg20

Komentarze (2)
w tych swiętach brakuje magii....może dlatego ze
odbieramy je jako kolejny wolny dzień od pracy, moze
to życie tak nas hartuje, uodparnia i znieczula
Z największym sentymentem wspominamy swieta w latach
swojego dziecinstwa.Wokół bieda i szarzyzna,ale do
stołu wigilijnego zasiadało dwadzieścia bardzo pięknie
ubranych osób.A pod choinką leżały szmaciane
laleczki,drewniane wozeczki,mebelki i dużo,dużo
książek:)Pozdrawiam poświątecznie+++