ostani krzyk duszy
Na skrzydłach miłości dusza powróci do domu, do świata idei. Uwolni się z cielesnego więzienia. Platon
Wsłuchuję się w pragnienie mej duszy.
Nie słyszę jej, ona wie, on nie słyszy.
Krzyczy, dyszy cierpieniem rozdarta.
Chcę usłyszeć, lecz nie czysta karta
Brak pragnień, marzenia wyprane.
Gdzieś było serce które kochało i było
kochane
Teraz cisza. puk-puk to zegar tyka
Odlicza jak czas umyka
Żyję więc jak martwy człowiek
nie zamknięto jeszcze moich powiek
nie mam nagrobka na cmentarzu
atoli już dopadłem światełko w korytarzu
Orfeusz nie miał okazji się odwrócić
Bo to co umarło nie może wrócić
Nieśmiertelna dusza umiera,
gdyż straszna samotność jej doskwiera
Samotność jest jak ogród, w którym dusza usycha, a kwiaty przestają pachnieć. Marc Levy
Komentarze (5)
Bardzo ładny, smutny.
Ciekawy wiersz, naczytałam sie dziś o umieraniu czy
to jakaś zmowa beja .Straszne myśli ciebie nawiedziły.
Pesymistyczny nastrój wyłania się z wiersza ,życie to
dar od Boga...uśmiechnij się niech minie
trwoga,skłoniłeś mnie do myślenia nad przemijaniem .
ciekawie napisane, bardzo mi się podoba
Pięknie..każda dusza żyje w miłości Wiersz jest
ratunkiem dla ludzi Wartościowy Duży plus
Śliczny wiersz... jak najbardziej na TAK...
pozdrawiam... ;)