OSTATNIA KROPLA W CZARZE GORYCZY
Dosyć... padam na kolana,
na moim sercu wielka gorejąca rana
powstała w wyniku kolejnego złudzenia;
Na nic są moje zwierzenia,
na nic są moje poszukiwania,
na nic starania...
I tak nic z tego się nie ziści...
niczym drzewo pozbawione liści
stoję tak i żyję jeszcze;
Mimo, że dokoła mnie burze, pioruny i
deszcze
(symbolizujące moje porażki i przegrane)
to ja stoję - póki żyć mi dane;
Ale ja już mam dość życia,
prześladowania odwiecznego bycia
zawsze tym, któremu nic nie wyszło;
Zawsze tym, do którego życie przyszło,
nieco szczęścia dało,
a potem wszystko i jeszcze trochę
zabrało;
Czemuż to zawsze mam być ja?
Czemuż u mnie miłość nie zwycięża,
a u innych wygrywa prawie zawsze?...
Moje serce krztusi się, kaszle...
nie ma już siły na dalsze trwanie,
na dalsze bezwzajemne kochanie...
na dalsze bez miłości bicie...
z tą myślą ono umiera powoli...
skrycie...
Ta kropla przelała goryczy czarę,
zniszczyła moją wewnętrzną wiarę,
moją wewnętrzną mobilizację,
a spowodowała moich uczuć degradację;
Wołam o pomoc... nikt nie nadchodzi...
patrzę w niebo - słońce zachodzi...
zupełnie jak we mnie...
Na razie mój najlepszy wiersz :]
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.