Ostatnia modlitwa
Powiedział Pan, Powiedział Pan Daję Wam ogień Podajcie sobie ręce i żyjcie w zgodzie Żyjcie w zgodzie z ptakami Niech płoną serca I oczy Wasze niech nigdy nie znają łez Nie znają łez
Idę wąską ścieżką życia
Wybrukowaną niespełnionymi marzeniami
Wokół mnie tańczą liście
Bronią się przed upadkiem na skażoną
ziemię
Ich żółty kolor
Zwiastuje koniec mej wędrówki
W oddali dzwon słyszę
To zbawienie nadchodzi
Nie wiem czy dla mnie
Opętany słabością myśli –
zgrzeszyłem
Uwierzyłem w drugiego człowieka
Zbłądziłem, mimo swej wiary i siły
Nade mną pełno kruków
Rozszarpią me ciało
Nie pozostawia po mnie nic
Może choć dla Ciebie
Ciepłym wspomnieniem będę
Pozwól mi spróbować jeszcze raz Niepewność mą wyleczyć, wyleczyć mi Za pychę i kłamstwa, same nałogi Za wszystko co związane z tym Za świństwa duże i małe Za mą niewiarę - rozgrzesz mnie No rozgrzesz mnie, no, no, no.... Panie mój, o Panie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.