Ostatnia prośba
a gdy kiedyś już umrę
to pochowajcie mnie proszę na leśnej
polanie
- wiecie przecież na której –
w cieniu leciwego dębu
pomiędzy siwymi brzozami
w prostej drewnianej trumnie
a na mogile krzyż zwykły ustawcie
i na tabliczce wypiszcie kim byłem
bo chcę żeby o mnie przeczytali ci wszyscy
ludzie
którzy może na tę polanę zajrzą
przypadkiem
pochowajcie mnie proszę na leśnej
polanie
na której często przystawałem zimą
żeby odpocząć tam po ciężkim dniu pracy
- las zimą bywał taki cichy i taki spokojny
cały biały przysypany śniegiem
jakby zgasły i jakby w wielkiej zadumie
przystawałem więc na tej polanie na
dłużej
bo chciałem tę ciszę i śpiący las
w jego wielkiej zadumie zrozumieć
a wiosną przychodziłem na tę polanę zbierać
kwiaty
kwitły ich tam zawsze całe kobierce
tak piękne jak perskie dywany utkane z
najdelikatniejszej wełny
i zrywałem całe naręcza tych przecudnych
kwiatów
i niosłem je z sobą do domu dla ciebie
kochanie
a ty brałaś je ode mnie z uśmiechem
i w podzięce czule całowałaś w policzek
a potem ostrożnie sadziłaś kwiaty
ponownie
w tym ulubionym glinianym wazonie
darując im życie które ja im odebrałem
latem lubiłem na tej polanie
malin dorodnych cały dzbanek uzbierać
a potem w cieniu drzew przysiąść
wygodnie
oprzeć się plecami o pień siwej brzozy
i wsłuchać się z uwagą w odgłosy
które z głębi lasu echem się niosły
wsłuchać się w nie i zrozumieć cichą lasu
mowę
w sens życia w szeleście liści i w szumie
koron ukryty
który niesie się po okolicy łagodnie
brzmiącą melodią
a jesienią podziwiałem na tej polanie
kolorów przeróżnych gamy całe
którymi wzbierały nagle wszystkie drzewa
i patrzyłem jak pięknie się czerwienią
korale jarzębiny
zapięte drżącą dłonią matki natury na jej
smukłej szyi
i jak rosa się na nitki srebrne pajęcze
sama naniza
i udaje sznury drogocennych pereł
przyglądałem się mgle co jak mleko biała
rozlewa się nagle po okolicy jak z
wielkiego dzbana
i swą niewinnością las cały spowija
a w jej miękkich i czułych objęciach
on - żyjący dotąd tysiącem zielonych drzew
- powoli zasypia
więc pochowajcie mnie proszę na tej polanie
właśnie
którą ukochałem nad życie
- o to bardzo was wszystkich proszę !
w cieniu leciwego dębu
pomiędzy siwymi brzozami
- tam wykopcie mi głęboką mogiłę
i złóżcie w niej ze mną prostą drewniana
trumnę
a potem nad głową usypcie mogiłę
i nie bójcie się już o nic
bo leciwy dąb będzie nade mną czuwał
dzierżąc w rozłożystych dłoniach konarów
liści zielonych szumiący parasol
i gdy przyjdzie nagła potrzeba
dąb pamięć o mnie i duszę moją
przed wszystkimi złymi mocami uchroni
a w ziemi swymi mocnymi korzeniami
czule mnie oplecie i do wiecznego snu
utuli
a siwe brzozy w zadumie swe siwe głowy nad
grobem pochylą
i cichym gałęzi szumem zmówią za mnie
modlitwę
a jesienią zapłaczą rzewnie one złotymi
łzami opadających liści
a zimą śnieg miękką kołdrą mogiłą okryje
a wiosną zakwitną na niej kwiaty
a latem malin dojrzałych dzbanek ktoś na
grobie zostawi . . .
i będę tak wiecznie odpoczywał
w tej mogile usypanej pod szumiącymi
drzewami
i czekał na lepsze może czasy
uważnie wsłuchany w to o czym opowiada
las
w szept wszystkich w nim drzew
ja - leśnik - którego całym życiem był
przecież ten las właśnie
i taki sen może mi się w grobie przyśni
w którym las będzie wieczny a ja w nim
zmartwychwstanę
i będę znowu żył tak jak niegdyś
wśród drzew i z drzewami ramię w ramię
i będę żył w waszej o mnie pamięci
kochani . . .
Robert Kruk, 25.04.2006r.
Ten wiersz nie jest pożegnaniem z życiem!!! Ale czasem rozmyślam o tym, co kiedyś mnie nieuchronnie spotka, o swoim życiu, o swoich pasjach, miłościach, marzeniach i wymyśliłem sobie, że chciałbym być właśnie tak pochowany. I chciałbym żeby moje życie było takie właśnie ... Oddane pasji życia i pasji kochania najbliższych mi ludzi...Śmierć nie jest wcale straszna jeśli oswoimy się z jej nieuchronnością ... Własnie ta nieuchronność powinna sprwiać, że przeżywamy swój czas jak najpiękniej !!! ... Ja tak go przeżywam ... i jeszcze długo tak chcę !!! A nad głowa szumią mi drzewa ... Pozdrawiam !!!
Komentarze (1)
Jesteś jeszcz młody ale myślisz rozsądnie. Na polanie
nie możesz być pochowany, bo przepisy na to nie
pozwalają. Dla Boga nie ma większego znaczenia gdzie
będziesz pochowany. Masz rację, będzie
zmartwychwstanie na podst. kodu DNA
Jn.11:23-26,Ps.139:13-16. Umarli nie żyją i nic nie
wiedzą Kaz.9:5,10, Ps.146:4. Po zbliżającym się
Armagedonie nastanie Raj na ziemi i ci co zasłużą bądą
w nim żyć Iz.11:6-9, Obj.21:3,4. Należy w tym celu
poznawać Biblię i się do niej stosować. Więcej na
stronie www.jw.org. i w moich wierszach. Pozdrawiam
Twój bliźni-Leszek.