Owoce miyłości
góralski gwarowy dowcip
Skórki z owoców miyłości
Przyjechali młodzi letnicy na Podhale
oddychnąć. Wynajeni se pokój z widokiem na
Giewont i z wyzywieniem.Rano, raniućko
lemze świt, gazda u ftorego wynajeni
izbe,puko do dźwierzy i godo; panowie
przyniózek wom śniodanie,bo pewnie
pudziecie w hole.Dziękujemy,odpedzieli
letnicy zyjemy owocami miyłości.W połednie,
gazda idzie ku nim z obiadem i zaś słysy
ze, som jest niegłodni, bo zyjom owocami
miyłości.Kie przyseł z wiecerzom i usłysoł
ze dalej zyjom owocami miyłości i ze som
jest,nie głodni,to im pedzioł:
panowie pytom wos piyknie,nie wyrucojcie
bez okno skórek z tyk owoców miyłości,bo
sie mi syćkie kury wydowiom.Haj.
Komentarze (20)
Fajny, z podobaniem i uśmiechem pozdrawiam ciepło.
++++++
:)))))
Pozdrowka serdeczne, Skoruso. :)
świetne! Dzięki za uśmiech. Pozdrówka.
:))))
Dobre! :)
Pozdrawiam serdecznie, Skoruso :) Kłaniam się.
:))) Wielki uśmiech, Skoruso.
Pozdrawiam :)