Pada deszcz
Nad miastem zebrały się dzisiaj ciemne
chmury,
Spowiły całe niebo i słońce zakryły,
Na szybach już pierwsze krople się
pojawiły,
Nic więc dziwnego, że humor jest dziś
ponury.
Słychać coraz silniejsze podmuchy
wichury,
Krople niejedną zaś karoserię umyły,
Połamane gałęzie w ogrodach utkwiły,
Wszystkie upadki ich pełne były brawury.
Przez okno leniwie patrzę na te widoki,
Wszak deszcz wszystko i wszystkich otacza
czułością,
Oczyma wyobraźni już widzę obłoki.
Ostatnio deszcz ten staje się wręcz
codziennością,
Nawet ulice płyną jak górskie potoki,
Tak niebo płacze nad niespełnioną miłością.
Komentarze (7)
Przykro mi autorze, ale sonet to kunsztowna
konstrukcja, której nie utrzymałeś w ryzach. Skoro
nazywasz utwór sonetem, niech spełnia jego wymogi, jak
choćby zachowanie rytmiki: stała średniówka, akcent
paroksytoniczny przed średniówką i w klauzulach.
Oczywiście dobre rymy, niebanalne, a nie gramatyczne,
typu:
zakryły/pojawiły, wichury/brawury.
Tetrastychy i tercyny też mają określone
przeznaczenie.
Co do treści. Przez cały utwór prowadzisz czytającego
przez kiepską aurę, a w ostatnim wersie, jakby znikąd
pojawia się niespełniona miłość. Choć tytuł mógłby do
niej nawiązać.
Ogólnie utwór nie zachwycił. Nie piszę tego złośliwie,
ale z troską o zachowanie poprawności formy.
Pozdrawiam.
Przepiękny sonet, pozdrawiam serdecznie :)
w takie deszczowe dni - więcej jest czasu na
melancholię
Piękna melancholia w kropelkach deszczu. Spokojnej
nocy :)
Właśnie u mnie pada, ale lubię słuchać jak krople
deszczu spadają
Pozdrawiam:-)
Kiedy gaśnie miłość umiera cały świat pozdrawiam
Oj dzisiaj deszczyk dawał równo ale słoneczko też
było:)pozdrawiam serdecznie:)