Pamiętnik kapitana Świeżaka. cz.2
Sobota:
Odpoczywam od pracy. Oglądam w telewzji
program o amerykańskich pościgach
policyjnych, w sumie to u nas też pewnie
będzie kilka tyle że my możemy gonić
przestępców tylko rowerami.
Poniedziałek:
Dziś w końcu poszedłem na patrol z
aspirantem Głowicą - zaliczyliśmy
wszystkie
Macdonald'sy, Pizzy Hut i Burger Kingi w
pobliżu, już wiem dlaczego Głowica jest
taki
gruby ale w sumie coraz bardziej podoba mi
się ta robota.
Wtorek:
Dzisiaj poznałem w końcu naszego
przełożonego - komisarz Szkodnik to
twardziel jakich mało, zawsze wrzeszczy
i
przeklina,no i ma ciemne okulary. Poza
tym
czyściłem dzisiaj broń [prawdziwą!] -
szable
ułańską z XX wieku - ponoć pamiątka.
Głowica
ze Strzykawą zastanawiali się co mieli na
sobie - kamizelkę kuloodporną czy kaftan
bezpieczeństwa, według nich obie rzeczy
wygladają tak samo. Spytali mnie o zdanie,
odparłem z wyższością że mnie tak błahe
sprawy nie zajmują - jak zawsze wybrnąłem
z
trudnej sytuacji.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.