Pan do Pani
Zaplotła swój warkocz
skupiona na sobie
nie patrząc wcale na Pana,
wczesna pora
makijaż na twarzy
pięknie też była ubrana.
Kobieta kokietka
ta Pani samotna
co w sidła swe Pana ujęła.
Pan ją zobaczył
zakochał sie zaraz
tak się historia zaczęła.
Po krótkich spotkaniach
i krótszych rozmowach
pięknem jej zachwycony,
stwierdził Pan zatem,
że się oświadczy
bo zawsze chciał takiej żony.
I kiedy stanęli na
ślubnym kobiercu
i spadł deszcz bardzo ulewny,
Pani makijaż
się cały rozpłynął
Pan zrezygnował niepewny.
A Pani uciekła
czerwona od wstydu
zmartwiona,że brzydko wygląda.
Pan nigdy nie kochał Pani
więc Pani została samotna.
Komentarze (35)
Pomyślę co z nim zrobić:) Pozdrawiam.
10:)
Trochę dopieść rytmicznie ten niewątpliwie śliczny
wiersz.
Chyba w 2 miejscach.
Rozmiar paluszka Mario?;)
Maria, mnie również;)
Mariuszek miło mi;)
Ja posiadam loki, ale nie Pani ;) Pozdrawiam również.
Super !
Samotność jest jak dźwięk
czysty w membranie serca mego..
Miłość w,sercu mym i dla nikogo jakby i jakby dla
każdego;)
Loki kręci Pani locznie uroczo jak karuzela w miłości
widziana..
Ja Panią rozbawić pragnę..
Chcę prócz locKa widzieć uśmiech z rana:);):)
Pozdrawiam serdecznie
Pan nigdy nie kochał Pani - utrata rytmu w tym wersie
- proponuję tej pani i jest ok. Pozdrawiam i dziękuje
za ciekawą historię.
A żeby uciekł ;) Również pozdrawiam.
A zeby ten Pan uciekal gdzie pieprz rosnie pozdrawiam
Deszcz radą na zwykłą powierzchowność :)
Nie kochal sie w niej, lecz w jej urodzie. Deszcz ich
z bledu wyswobodzil. :)
:))