Pan elegancik
Gdy wchodzi do kawiarni.
Zasiada przy tym samym stoliku.
I swoim łagodnym głosem
cichutko mówi.
Poproszę filiżankę kawy.
----
Uwielbia teatr.
Najbardziej operę
Symfonię muzyki klasycznej.
----
Zawsze dostojnie ubrany
nosi kapelusz.
Czarny garnitur
zakłada białe rękawiczki.
Jego wymowna
Polszczyzna amanta
Ma swój nieodparty urok.
----
Jakiś dziwny
ten pan elegancik
często odwiedza.
Swym dyliżansem
biedne dzielnice
zapomniane przez bogaczy
zasiada godzinami.
Gości w ich domach.
Coś z nim nie tak
lekarz psychiatra
By się przydał.
----
Masz być taki sam jak my.
Myśl tylko o sobie.
Zostań egoistą.
Byle ja mam dobrze.
Pan elegancik
wcale ich nie słucha.
Jedynie co serce mu podpowiada.
Tylko czekać
aż przegonią go.
Z ulicy gdzie
Złoty deszcz kapie na głowę.
----
Tak trudno ukazać
człowieczeństwo
gdy ma się w kieszeni.
Zielone banknoty
i kiedy źle komuś
z oczu patrzy.
Gdy w elegancki garnitur
tuli głowę.
Ktoś ubrudzony
co dziurawy sweter nosi.
Jednak to nie wstyd.
Tylko odwaga.
Autor wiersza Damian Moszek.
Komentarze (5)
Wspaniały i szlachetny to pan.
Chwalebne takie postawy.
Tak, dobry przekaz. Pozdrawiam.
Wymowny przekaz wraz z puentą, pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam z plusem
przyszedł mi na myśl Wokulski.