Pan Loowek
pan Loowek to postać wymyślona przez mojego trzy letniego synka
Pan Loowek żył już dość długo
W dorzeczu dwóch dużych rzek
Gdzie trwa wieczna megalomania
Głupota zaś kwitnie cały rok
Suto podlewana gorzałką i
niegodziwością,
Pan Loowek zbierał złom i inne śmiecie
Dobrze mu było - kochał kraj ojców
Nie marzył nie narzekał spał dobrze
Razu pewnego pośrodku śmieci
Odnalazł książkę taką wyrzuconą z półki
Bo szara okładka i pożółkłe kartki
Pan Loowek zaczął czytać i nie mógł
przestać
Czyta do dziś tą i inne książki
Herberta i innych niedocenionych
Dziś już nie zbiera złomu i śmieci
Nie płaci daniny nawet nie daje na tacę
Wszak Chrystus nie przepadał za
srebrnikami
Pan Loowek przejrzał – zobaczył
Brudne łapska tych na końcu schodów
Tych co kazali zbierać mu złom
On trwa nie godząc się na podłość
Krzyczy i wypisuje hasła na murach
Bezbronny naiwny w swoim uporze
Pan Loowek jest przezorny
Wczoraj kupił mocny sznur
Taki na czarną godzinę
pamięci Zbigniewa Herberta
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.