Panaceum metafizyczne
Na ulicy Rozmarzonej,
tuż przy budce z gwiezdnym pyłem,
naprzeciwko targowiska
z wszelkim mydłem i powidłem,
stacjonuje dziwny pojazd,
wprost z ballady Gałczyńskiego,
taki jakby nie z tej ziemi,
lecz z świata równoległego.
Każdej nocy rozgwieżdżonej,
o godzinie wpół do którejś,
każdy może wsiąść w dorożkę,
by z nią unieść się pod chmury.
Senny fiakier chwyta lejce,
budzi konie zaklęciami
i kieruje je w przestworza,
wprost w odmęty boskich mgławic.
Pewnej nocy, gdy ból srogi
nie pozwalał na zaśnięcie,
a myśl czarna rwała trzewia,
wyszłam w mroczną gęstą przestrzeń.
Jakież było me zdziwienie,
gdy tuż obok głos tnie ciszę:
- Czego szukasz tu niebogo?
- Zapraszam w magiczną bryczkę.
Rozpoznałam dorożkarza
z sennych wizji Ildefonsa.
- Jadę z tobą – wykrzyknęłam.
- Tak bym chciała znów popląsać
bezboleśnie i beztrosko.
Dorożko zaczarowana,
wraz z dryndziarzem tajemniczym,
woź mnie zatem aż do rana.
Fiakier przygryzł śmiech pod wąsem,
rzucił koniom: - Wio, maleńkie!
Już gnaliśmy Drogą Mleczną,
a mi było tak… bajecznie…
Rankiem kur mnie ze snu zbudził.
Wstałam jakby odmieniona.
- Co u diabła, sen czy dryndziarz,
cudem rajskim ból pokonał?
Komentarze (65)
Ależ się cieszę, że Wam się podoba.
Aniu, Bartku, Kazimierzu, Krysiu - pozdrawiam
serdecznie i życzę wspaniałego roku 2023 :*
Czytałam z zachwytem wiersz. Opis snu jest wypełniony
romantyczną fantazją, radością. Z pogodą ducha i
samopoczuciem czyni cuda. Pozdrawiam serdecznie.
Pomyślności:)
Świetne, rozmarzone wersy ze wspaniałą jazdą, z
wielkim podobaniem, pozdrawiam ciepło i ślę
serdeczności Małgosiu.
Ależ nieziemsko pięknie! :)))
Niezwykły klimat... Bardzo, bardzo mi się podoba. To
wiersz do powrotów...
I teraz już wiem, o czym pomyślę, gdy, jak w
pierwszych wersach trzeciej strofy... A zdarza się
często...
Pozdrawiam ciepło, Małgosiu :)))
Ale cudowna jazda (i pogromczyni bólu)